#10. GIANLUIGI BUFFON Juventus FC – Włochy
To nie był dla niego dobry rok, jeśli chodzi o rozgrywki reprezentacyjne. Piłkarze Squadra Kibice Italii nie mieć jednak pretensji do bramkarza, który raczej był ofiarą oparów absurdu selekcjonera Gianpaolo Ventury, aniżeli głównym winowajcą braku awansu. Z Juventusem zdobył kolejne mistrzostwo Włoch, a także awansował do finału Ligi Mistrzów. Legenda.
#9. DAVID DE GEA Manchester United – Hiszpania
Z klubem nie osiągnął tego co Buffon, ale umiejętnościami w tym roku przerósł nie tylko jego, ale i całą resztę bramkarzy na świecie. Jeśli Buffon był dziesiąty, Hiszpan musi być przed nim. – Między słupkami widzieliśmy najlepszego piłkarza na świecie na swojej pozycji – powiedział Jose Mourinho po meczu z Arsenalem i miał rację. Refleks, umiejętność ustawiania się i wyłapywania na pierwszy rzut oka niemożliwych do obrony piłek – bramkarz United ma to na poziomie nieosiągalnym dla innych. Wygrał Czerwonym Diabłom niejeden mecz, dzięki któremu mogli świętować m.in. Puchar Ligi czy Ligę Europy.
#8. KYLIAN MBAPPE AS Monaco / Paris Saint-Germain – Francja
Ciekawy jestem, jak wielu swoją miną „zrobiło karpika” kilka dni przed świętami, gdy „gruchnęła” wiadomosć: Mbappe obchodzi 19. urodziny. Tak, ten szczyl ledwo dostał prawo jazdy, a już osiągnął taki poziom, że wielu machnęłoby na cały świat ręką, włączyło Eurosport i odpaliło kolejne piwko. Przez Neymara gigantyczna kwota, jaką na niego wyłożono, nieco została w cieniu. 180 milionów euro za młoda gwiazdę półfinalisty Ligi Mistrzów i gościa, który wykręca niesamowite liczby to w obecnych czasach rozsądna cena.
#7. HARRY KANE Tottenham Hotspur – Anglia
Król strzelców Premier League. Gdyby wyjąć z roku kalendarzowego „sierpień”, pewnie mógłby powalczyć o wyższą lokatę. Wtedy dopada go klątwa. Słupki, poprzeczki, fenomenalne interwencje bramkarzy? Tak, ale goli – nie ma już od kilku lat. To jednak napastnik absolutnie czołowy, który – gdy w Boxing Day pokona bramkarza przynajmniej dwukrotnie – zostanie najlepszym strzelcem 2017 roku. Nic dziwnego, że interesuje się nim Real Madryt
#6. LUKA MODRIĆ Real Madryt – Chorwacja
Kane może przebyć identyczną drogę, jaką przeszedł kilka lat temu Luka Modrić. Filigranowy pomocnik z Chorwacji odnalazł się w drużynie Królewskich doskonale, chociaż początkowo wielu widziało go jako zmiennika Mesuta Ozila. Nie ma obecnie lepszej „ósemki” na świecie. Podania „fałszem” to jego znak firmowy, ale potrafi też strzelić z dystansu. Głównie dzięki jego współpracy z Casemiro, Isco i Kroosem w Madrycie mogli świętować historyczną obronę tytułu Ligi Mistrzów.
#5. NEYMAR Paris Saint-Germain – Brazylia
W niemal wszystkich rankingach z urzędu na pudle. Chociaż nie można zaprzeczyć, że jego umiejętności to absolutny top topów, a 220 milionów euro nie płaci się za zawodnika tylko dobrego, brakowało nam w jego grze momentów cudownych. Z Barceloną zawiódł wiosną w Lidze Mistrzów, zaś obijanie Celticu, Anderlechtu czy tabunu przeciętnych obrońców z Ligue 1 to nie jest coś, za co może dostać miejsce w pierwszej trójce. Przypomnijmy słowa Cantony: – Neymar? Ma 25 lat, jest reprezentantem Brazylii i grał w Barcelonie. Co więc robi w Ligue 1? We Francji gra z drużynami pokroju Guingamp czy Amiens… To nie jest zgodne z moją wizją futbolu – powiedział legendarny Francuz. Piąte miejsce to wysoka lokata. Może gdy wiosną pozamiata w Lidze Mistrzów, wtedy będzie wyżej?
#4. KEVIN DE BRUYNE Manchester City – Belgia
Pep Guardiola zbudował w niebieskiej części Manchesteru potwora, którego twarzą jest rudowłosa buźka młodego Belga. Kevin de Bruyne to odpowiednik Messiego w nowej maszynie hiszpańskiego szkoleniowca, a ciężko o lepszy komplement. Z The Cityzens jesienią robi rzeczy niemożliwe. Piłkarze City nie zaznali w sezonie 2017/18 ani jednej porażki, można im już nakładać koronę za mistrzostwo, a jej najlepszemu piłkarzowi – wysokie miejsce w naszym rankingu. Zupełnie zasłużone.
#3. ROBERT LEWANDOWSKI Bayern Monachium – Polska
Wielu przeglądając ten ranking z pewnością zastanawiało się: gdzie jest Lewy? Powiedzmy sobie szczerze: dziewiąte miejsce na liście Złotej Piłki to skandaloza albo cirkus, jak powiedziałby Nenad Bjelica. Był liderem reprezentacji, która z pierwszego miejsca awansowała na mundial, a on sam wyprzedził na liście strzelców Ronaldo. Tylko Messi póki co ma więcej bramek w 2017 roku, ale też niewiele, bo tylko jedną. W Bundeslidze pobił chyba wszystkie możliwe do zdobycia i realistyczne rekordy. Maszyna. Jak fajnie, że biało-czerwona.
#2. CRISTIANO RONALDO Real Madryt – Portugalia
Dlaczego nie pierwszy? Przez fatalną jesień, a jakby nie patrzeć: to aż 50% czasu, w którym ocenialiśmy zawodników. Messi mu odjechał nie tylko w niedawnym El Clasico, które było deklasacją Realu na Santiago Bernabeu, ale także w statystykach. Ronaldo co prawda strzelał ważne bramki wiosną w Lidze Mistrzów i tego nikt mu nie zabierze, ale z ich wyjątkiem był mało widoczny. Przez sporą część meczów prym wiedli inni podopieczni Zinedine’a Zidane’a, a zaledwie cztery bramki jesienią w lidze i wyraźny spadek formy nie dają nam wyboru. Ranking najlepszego piłkarza to ranking indywidualny, nie drużynowy. Dlatego „tylko” drugi.
#1. LIONEL MESSI FC Barcelona – Argentyna
Ostatnie zdanie jest kluczowe dla mojego wyboru. Najlepszy strzelec (54 gole) w 2017 roku na świecie. Na jego plecach dramatyczna w tym roku Argentyna rzutem na taśmę awansowała na Mistrzostwa Świata. Najwięcej asyst w 2017? Messi. Najwięcej stworzonych szans? Messi. Najwięcej udanych dryblingów? Messi. Najwięcej kluczowych podań? Messi. Najwięcej nagród „piłkarza meczu”? Messi. Król strzelców La Liga, piłkarsko – nie z tej planety. O nic nic pisać nie trzeba. Gdyby nie jesień Ronaldo, zwycięzcę można byłoby wybierać tak, jak kiedyś wygranego przy remisie – rzutem monetą…